Tryb ciemny
Serwis:
O mnieWitaj!
Oto ja: Berlin, Hiroszima i Bejrut jednocześnie zamknięte w jednym ciele...
Które miasto jest moim lustrem?! Które nosi w sobie taką samą mieszankę rozwoju, upadku i odrodzenia jak ja?!
Wiem, co to znaczy rozwój, upadek i cudowne odrodzenie. Znam smak asfaltu i klawiszy pianina, a na kilkunastu kołach przejechałem niejedno swoje życie. Kredka, którą rysuję przyszłość, już dawno się złamała – ale wiesz co? Nadal rysuję, choć żaden ze mnie Eric Carle czy Quentin Blake.
Życia nie da się zacząć od nowa.
Ale można zacząć żyć od teraz.
Nie będzie lepszego momentu, więc po co ciągle na siłę uprawiać prokrastynację?
Jestem jak Berlin – podzielony w środku...
Jakiegoś dnia ktoś wziął moje życie i przeciął murem na pół. Z jednej strony euforia, z drugiej rozpacz. W pewnym momencie rozpadłem się tak bardzo, że nie dało się udawać, że wszystko gra. Ale wiesz co? Berlin z ruin potrafił zrobić parkiet, na którym dziś tańczy cały świat.
Więc mówię jak On: można być rozdartym na dwoje, ale zachowując upór i wolę przetrwania i tak znajdziesz rytm...
Jestem jak Hiroszima – ktoś wcisnął guzik, który miał mnie wymazać...
Tu nie było symbolicznych murów ani politycznych przepychanek. Tu był błysk, który miał zniszczyć wszystko. Koniec, game over.
Ale Hiroszima nie została tylko przypisem w podręcznikach. Nie chcieli być jedynie kolejnym symbolem bezsensownej i nikomu niepotrzebnej śmierci. Ci ludzie z blizny uczynili pomnik pokoju i nauczyli świat, że nawet największa apokalipsa nie przykryje woli życia.
To blizna, którą nosisz jak tatuaż: boli, ale mówi głośno – wstałem.
Jestem jak Bejrut – bokser, który co chwilę ląduje na deskach. Wojna, chaos, wybuch – i znowu się podnosi. Ciągle z rozbitym ryjem, ale wciąż z ogniem w sercu i nadzieją w kieszeniach.
Bejrut pachnie kawą i pyłem jednocześnie. To miasto, które krzyczy, że życie smakuje nawet wtedy, gdy zęby wypadają z ust, a bombardowania rozwalają dopiero co posklejane kawałki codzienności. I wiesz co? Wstaje. Zawsze..
Nie jestem memem o „pozytywnym myśleniu” – jestem gościem, który przeżył własny koniec świata i pogrzeb xD.
Jeśli szukasz kogoś do gierek, dramatów i tanich zagrywek – od razu przewiń dalej, nie zapominając o bloku. To znacznie ułatwia życie.
MYŚL O SOBIE I SWOJEJ STREFIE KOMFORTU!
Jeśli masz w sobie odrobinę odwagi i ciekawości; jesteś otwarty, empatyczny, potrafisz przyjąć konstruktywną i rozsądną krytykę bez scen; nie szukasz służącego ani etatowego winowajcy swoich porażek; masz dystans – przede wszystkim do siebie, ale i do świata; na próby wkurzenia Cię przez innych reagujesz spokojem, co wyprowadza z równowagi z podwójną siłą twórcę tego absurdu; jeśli przyznanie się do błędu nie jest dla Ciebie ujmą, a dane osobie wartościowej słowo jest dla Ciebie droższe niż pieniądze, które traktujesz jedynie jako narzędzie – nie cel ani fundament szczęścia, lecz bon, który wymieniasz na towary i usługi…
Cóż, istnieje prawdopodobieństwo, że przypadkiem znalazłeś kogoś, kto – zupełnie jak Ty – bez najmniejszej emocji, słysząc gdy ktoś w jego obecności uważa, że 4 × 4 = 8, przyznaje rację bez mrugnięcia powieką, po czym rozpływa się.
Do usłyszenia, Łobuzie!
Mam nadzieję.
Oto ja: Berlin, Hiroszima i Bejrut jednocześnie zamknięte w jednym ciele...
Które miasto jest moim lustrem?! Które nosi w sobie taką samą mieszankę rozwoju, upadku i odrodzenia jak ja?!
Wiem, co to znaczy rozwój, upadek i cudowne odrodzenie. Znam smak asfaltu i klawiszy pianina, a na kilkunastu kołach przejechałem niejedno swoje życie. Kredka, którą rysuję przyszłość, już dawno się złamała – ale wiesz co? Nadal rysuję, choć żaden ze mnie Eric Carle czy Quentin Blake.
Życia nie da się zacząć od nowa.
Ale można zacząć żyć od teraz.
Nie będzie lepszego momentu, więc po co ciągle na siłę uprawiać prokrastynację?
Jestem jak Berlin – podzielony w środku...
Jakiegoś dnia ktoś wziął moje życie i przeciął murem na pół. Z jednej strony euforia, z drugiej rozpacz. W pewnym momencie rozpadłem się tak bardzo, że nie dało się udawać, że wszystko gra. Ale wiesz co? Berlin z ruin potrafił zrobić parkiet, na którym dziś tańczy cały świat.
Więc mówię jak On: można być rozdartym na dwoje, ale zachowując upór i wolę przetrwania i tak znajdziesz rytm...
Jestem jak Hiroszima – ktoś wcisnął guzik, który miał mnie wymazać...
Tu nie było symbolicznych murów ani politycznych przepychanek. Tu był błysk, który miał zniszczyć wszystko. Koniec, game over.
Ale Hiroszima nie została tylko przypisem w podręcznikach. Nie chcieli być jedynie kolejnym symbolem bezsensownej i nikomu niepotrzebnej śmierci. Ci ludzie z blizny uczynili pomnik pokoju i nauczyli świat, że nawet największa apokalipsa nie przykryje woli życia.
To blizna, którą nosisz jak tatuaż: boli, ale mówi głośno – wstałem.
Jestem jak Bejrut – bokser, który co chwilę ląduje na deskach. Wojna, chaos, wybuch – i znowu się podnosi. Ciągle z rozbitym ryjem, ale wciąż z ogniem w sercu i nadzieją w kieszeniach.
Bejrut pachnie kawą i pyłem jednocześnie. To miasto, które krzyczy, że życie smakuje nawet wtedy, gdy zęby wypadają z ust, a bombardowania rozwalają dopiero co posklejane kawałki codzienności. I wiesz co? Wstaje. Zawsze..
Nie jestem memem o „pozytywnym myśleniu” – jestem gościem, który przeżył własny koniec świata i pogrzeb xD.
Jeśli szukasz kogoś do gierek, dramatów i tanich zagrywek – od razu przewiń dalej, nie zapominając o bloku. To znacznie ułatwia życie.
MYŚL O SOBIE I SWOJEJ STREFIE KOMFORTU!
Jeśli masz w sobie odrobinę odwagi i ciekawości; jesteś otwarty, empatyczny, potrafisz przyjąć konstruktywną i rozsądną krytykę bez scen; nie szukasz służącego ani etatowego winowajcy swoich porażek; masz dystans – przede wszystkim do siebie, ale i do świata; na próby wkurzenia Cię przez innych reagujesz spokojem, co wyprowadza z równowagi z podwójną siłą twórcę tego absurdu; jeśli przyznanie się do błędu nie jest dla Ciebie ujmą, a dane osobie wartościowej słowo jest dla Ciebie droższe niż pieniądze, które traktujesz jedynie jako narzędzie – nie cel ani fundament szczęścia, lecz bon, który wymieniasz na towary i usługi…
Cóż, istnieje prawdopodobieństwo, że przypadkiem znalazłeś kogoś, kto – zupełnie jak Ty – bez najmniejszej emocji, słysząc gdy ktoś w jego obecności uważa, że 4 × 4 = 8, przyznaje rację bez mrugnięcia powieką, po czym rozpływa się.
Do usłyszenia, Łobuzie!
Mam nadzieję.
Szukam
Osób płci:Mężczyzna
W wieku:do30lat
Dane
Język:Polski
Znak zodiaku:Ryby
Papierosy:Lubię